Niestety pisanie bloga ostatnio niezbyt mi wychodzi. Cały mój wolny czas pochłania szkoła. Szczerze mówiąc, nie jest łatwo, a moje oceny nie wyglądają dobrze. Jak zwykle najgorzej idzie mi matma, szczególnie, że w amerykańskiej szkole wydaje mi się strasznie chaotyczna i nielogiczna.
Na całe szczęście w zeszłym tygodniu w Mountain Crest high school mieliśmy homecoming week, który pozwolił oderwać mi się myślami od szkoły.
Każdego dnia podczas tego tygodnia mieliśmy przebrać się na zadany temat. Byłam trochę rozczarowana, bo niewiele osób przebrało się za cokolwiek. W poniedziałek był spirit day, czyli mieliśmy mieć na sobie kolory naszej szkoły- pomarańczowy i niebieski. Wtorek był dniem Throwback Tuesday, kiedy przebieraliśmy się w stroje z przeszłości. Ja wybrałam lata 80te i jako że, moja host mum jest fryzjerką, miałam na głowie napuszone loki, żywcem z lat osiemdziesiątych. Wyglądało to spektakularnie i nawet wzięłam udział w konkursie na najlepsze przebranie. Cały dzień upłynął mi bardzo miło i wiele ludzi komentowało mój strój; wow, you look great! Zabawa skończyła się na treningu cross-country, kiedy okazało się, że akurat tego dnia mamy robione zdjęcia drużynowe(sic!) To będzie zdjęcie godne zapamiętania, bo pośród ludzi z drużyny ubranych w biegowe uniformy, z moją szaloną fryzurą i brokatowym makijażem, wyglądam jak święcąca się choinka bożonarodzeniowa.
Muszę poprosić, moją hostmum żeby wysłała mi resztę zdjęć jakie zrobiłyśmy. Na tych mało co widać.
Zdecydowanie najbardziej ekscytującym dniem tygodnia była środa kiedy odbyła się powderpuff game. Powder puff to mecz footballu, w którym wyjątkowo zamiast chłopaków, grają dziewczyny, a faceci przebierają się za cheerleaderki. Mimo tego, że nie mam najmniejszego pojęcia o co chodzi w footballu amerykańskim zapisałam się na treningi i mogę z dumą oznajmić, że mecz okazał się absolutnym sukcesem. Moja drużyna wygrala mecz a ja poznałam nowych ludzi. Zdecydowanie było warto!
Moja hostfamily jest super. Przychodzą na prawie wszystkie zawody cross country i na powderpuff game też ich oczywiście nie zabrakło!
W piątek odbył się „prawdziwy” mecz footballu i nasza drużyna wygrała bardzo dużą przewagą punktów. Wiem, że dla niektórych wymieńców football jest nudny, ale ja uwielbiam ten sport, szczególnie że po powderpuff game zaczynam rozumieć o co w nim chodzi. Atmosfera na trybunach jest niesamowita. Wszyscy dopingują naszą drużynę i zwykle następnego dnia większość fanów footballu przychodzi do szkoły zachrypnięta. Tym razem jako że była to homecoming game, cała oprawa meczu była dopracowana w najmniejszych szczegółach. Przed rozpoczęciem, nad boisko przyleciał helikopter i prawie dotykając trawy zrzucił piłkę footballową w ręce przewodniczącego samorządu. Czyste szaleństwo! Oczywiście nie obyło się też bez fajerwerków.
W sobotę mieliśmy homecoming dance, ale to już materiał na nowy wpis.
Muszę powiedzieć, że poprzedni tydzień bardzo zmienił moje samopoczucie. Jestem w Utah już ponad miesiąc i zaczynałam czuć, że nie radze sobie tak dobrze jakbym tego chciała. Chociaż wcześniej też poznawałam nowych ludzi, to po wszystkich activities w jakie zaangażowałam się w czasie homecoming week mogę powiedzieć, że wszystko nabiera kolorów i czuję się tutaj coraz lepiej. Także rada dla przyszłych wymieńców: próbujcie różnych nowych rzeczy, nawet jeśli wydaje wam się, że to coś do czego nie macie odpowiednich umiejętności. W moim przypadku gra w football, czyli coś co było mi zupełnie obce, przyniosła wiele pozytywnych zmian.
Na koniec trochę zdjęć z ostatnich tygodni:
p.s tydzień temu do mojej host family dołączyły dwa małe kociaki! Są absolutnie urocze i ciągle chcą żeby je głaskać.